Aktualności

6.02.2017

 

List mec. Stefana Hambury do kanclerz Niemiec

Mec. Stefan Hambura

Bundeskanzleramt

Bundeskanzlerin

Dr. Angela Merkel

Willy-Brandt-Straße 1

 

10557 Berlin

                                                                                     Berlin, 4.02.2017

 

Sehr geehrte Frau Bundeskanzlerin Dr. Merkel,

 

am 7.02.2017 reisen Sie nach Polen. In Ihrem Terminkalender heißt es dazu: „Heute reist die Kanzlerin nach Warschau. Sie führt dort Gespräche mit Polens Ministerpräsidentin Beata Szydło und Staatspräsident Andrzej Duda. Dabei werden die deutsch-polnischen Beziehungen, aktuelle europapolitische Fragen sowie außen- und sicherheitspolitische Fragen erörtert. Angela Merkel trifft in Warschau auch Vertreter der Deutschen Minderheit. Außerdem ist eine Begegnung mit dem Vorsitzenden der PiS-Partei, Jarosław Kaczyński, vorgesehen. Geplant ist auch ein Treffen mit dem Parteivorsitzenden der Bürgerplattform (PO), Grzegorz Schetyna und dem Vorsitzenden der PSL, Władysław Marcin Kosiniak-Kamysz. Auf Einladung der Ministerpräsidentin findet zum Abschluss des Besuchs ein gemeinsames Abendessen statt.“ (Quelle:

https://www.bundeskanzlerin.de/Webs/BKin/DE/AngelaMerkel/Terminkalender/kalender_node.html

 

Am 19.12.2013  war Ihr ehemaliger Bundesaußenminister, Dr. Frank-Walter Steinmeier, zu Besuch in Warschau. Die Presse berichtete, dass auch  Fragen zur Polnischen Minderheit in Deutschland Gegenstand der Gespräche waren. Hierzu wurde unter anderem berichtet: „‘Damit kann ich nahtlos anknüpfen an eine Pressekonferenz, die ich hier vor vier Jahren abgehalten habe.‘ Auch damals sei es schon um die Lage der Minderheiten in Polen beziehungsweise Deutschland gegangen. Sagt Steinmeier und setzt zu seinem dröhnenden Lachen an, das immer ein bisschen an Gerhard Schröder erinnert.“ (Quelle:

http://mobil.berliner-zeitung.de/politik/aussenminister-steinmeier-in-polen-zu-gast-bei-alten-freunden,23785274,25675080.html ).

 

Seit dieser Zeit - dem Jahr 2009 - gibt es kaum Fortschritte in den Fragen der Polnischen Minderheit in Deutschland.

 

Ich möchte Sie, sehr verehrte Frau Bundeskanzlerin, daher bitten, die Angelegenheit der Polnischen Minderheit in Deutschland zur „Chefsache“ zu erklären und diese schnellstmöglich zu lösen.

 

Sie beabsichtigen, am 7.02.2017 in Warschau, auch Vertreter der Deutschen Minderheit in Polen zu treffen. In Deutschland gibt es Personen, die der Polnischen Minderheit angehören. Das hat auch die Bundesrepublik Deutschland zu respektieren und offenkundig zu machen. Dies sind Personen, die Nachkommen der Vorkriegsminderheit sind. Sie leben im Ruhrgebiet, Berlin, Hamburg und anderswo in Deutschland.

 

Unabhängig davon, wie viele Personen als Nachkommen der Vorkriegsminderheit in der Bundesrepublik Deutschland leben, stellen eben diese Personen die Polnische Minderheit in Deutschland dar. Aufgrund der leidvollen Geschichte und Erfahrungen haben viele Menschen Angst davor gehabt, ihre Zugehörigkeit zur Polnischen Minderheit nach außen kund zu tun.

 

Diese Erfahrungen waren auch der Deutschen Minderheit in Polen bekannt. Viele Personen, die jetzt der Deutschen Minderheit in Polen angehören, mussten Anfang der 1990er Jahre erst die deutsche Sprache erlernen. Nach bundesrepublikanischen Regeln hätten sie somit gar nicht der Deutschen Minderheit in Polen angehören dürfen. Die Republik Polen hat sich aber ihrer Geschichte gestellt. Dieses Geschichtsbewusstsein muss jetzt auch die Bundesrepublik Deutschland gegenüber der Polnischen Minderheit zeigen.

 

Eine Versagung der Anerkennung der Polnischen Minderheit würde eine Fortsetzung der Diskriminierung der Polnischen Minderheit wie zu Zeiten Hitler-Deutschlands bedeuten. Dies ist aber im heutigen Deutschland als einem demokratischen Rechtsstaat undenkbar! Sie, sehr verehrte Frau Bundeskanzlerin, sind ein Garant hierfür.

 

Ihre polnischen Gesprächspartner am 7.02.2017 in Warschau, sowohl aus der Regierung als auch aus der Opposition, setzen sich für die Anerkennung der Polnischen Minderheit in Deutschland ein.

 

Am 12. Februar 2016 sagte die polnische Ministerpräsidentin, Beata Szydło, in der „BILD”: „(...) Da wüssten wir unsere deutschen Partner gern an unserer Seite. Ähnliches gilt bei der polnischen Minderheit in Deutschland. Die deutsche Minderheit in Polen hat Sonderrechte. Deutsche sind zum Beispiel automatisch im polnischen Parlament vertreten (…)“.

 

Im Juni 2016 sprach der Vorsitzende der Bürgerplattform (PO), Grzegorz Schetyna, in der Konrad-Adenauer-Stiftung in Berlin davon, dass das Problem der Polnischen Minderheit in Deutschland gelöst werden müsse, da es zurückkehren werde. Er sei offen dafür, mit der deutschen Seite darüber zu sprechen

(http://wpolityce.pl/swiat/295664-kuriozum-schetyna-zarzuca-w-berlinie-rzadowi-beaty-szydlo-zaniedbywanie-trojkata-weimarskiego-uwazam-ze-to-zle?strona=1 ).

 

Aufgrund dieser parteiübergreifenden Unterstützung für die Anerkennung der  Polnischen Minderheit in Deutschland aus Polen, hoffe ich, dass wir auch Sie auf der Seite der zahlreichen Befürworter wissen dürfen und dass Sie sich aktiv für die Anerkennung der Polnischen Minderheit in Deutschland einsetzen und hierfür die notwendigen Weichen setzen werden.

 

Mit freundlichen Grüßen

 

Stefan Hambura

Rechtsanwalt

 

6 lutego 2017 r.

 

               ------------------------------

 

Pismo do Kanclerz Merkel

(Mniejszość Polska w Niemczech) - tłumaczenie
 

Federalny Urząd Kanclerski

Kanclerz dr Angela Merkel

Willy-Brandt-Straße 1

10557 Berlin

 

                                                                                                                      Berlin, 4.02.2017

 

Wielce Szanowna Pani Kanclerz,

 

7 lutego 2017 roku przybywa Pani z wizytą do Polski.
W agendzie umieszczonej na stronie Urzędu Kanclerskiego czytamy pod tą datą co następuje:

Dziś kanclerz Niemiec udaje się do Polski. Przeprowadzi tam rozmowy z premier RP Beatą Szydło oraz prezydentem RP Andrzejem Dudą. Podczas spotkań poruszone zostaną niemiecko-polskie stosunki, aktualne sprawy europejskie jak i zagadnienia polityki międzynarodowej oraz polityki bezpieczeństwa. Angela Merkel spotka się w Warszawie także z przedstawicielami Mniejszości Niemieckiej w Polsce. Ponadto przewidziane jest spotkanie z prezesem Prawa i Sprawiedliwości (PiS), Jarosławem Kaczyńskim. Poza tym program obejmuje rozmowy z  przewodniczącym Platformy Obywatelskiej (PO) Grzegorzem Schetyną oraz prezesem Polskiego Stronnictwa Ludowego (PSL), Władysławem Marcinem Kosiniakiem-Kamyszem. Pod koniec wizyty na zaproszenie polskiej premier odbędzie się wspólna kolacja.

(Źródło: https://www.bundeskanzlerin.de/Webs/BKin/DE/AngelaMerkel/Terminkalender/kalender_node.html )

 

Z kolei 19 grudnia 2013 roku gościł w Polsce były minister spraw zagranicznych gabinetu federalnego, dr Frank-Walter Steinmeier. Prasa donosiła wówczas, że przedmiotem rozmów były także kwestie Polskiej Mniejszości w Niemczech. Przytaczano m.in. odpowiedź niemieckiego ministra na pytanie dziennikarza dotyczące statusu Polskiej Mniejszości w Niemczech:

Nawiążę do innej konferencji prasowej, którą odbyłem w tym miejscu przed czterema laty.

- Już wówczas była mowa o sytuacji mniejszości w Polsce czy też w Niemczech. – podkreślił Steinmeier i   wybuchnął gromkim śmiechem, nieco przypominając tym Gerharda Schrödera.“

(Źródło:

http://mobil.berliner-zeitung.de/politik/aussenminister-steinmeier-in-polen-zu-gast-bei-alten-freunden,23785274,25675080.html )

 

Od tego czasu - czyli od 2009 roku - praktycznie nie osiągnięto żadnych postępów w kwestii Polskiej Mniejszości w Niemczech.

 

Wielce Szanowna Pani Kanclerz, wobec tego faktu zwracam się do Pani z prośbą, aby podniosła Pani temat Polskiej Mniejszości w Niemczech do sprawy priorytetowej, tak aby została ona jak najszybciej rozwiązana.

 

Podczas najbliższej wizyty w Warszawie, 7 lutego 2017 roku, zamierza Pani spotkać się także z przedstawicielami Niemieckiej Mniejszości w Polsce. Tymczasem w Niemczech żyją członkowie Polskiej Mniejszości. Rząd federalny powinien respektować ten stan rzeczy i upowszechniać wiedzę na ten temat. Wspomniane osoby są potomkami przedwojennej mniejszości i mieszkają w Zagłębiu Ruhry, w Berlinie, Hamburgu czy też w innych niemieckich miejscowościach.

 

Niezależnie od liczebności potomków przedwojennej mniejszości zamieszkującej dziś tereny Republiki Federalnej Niemiec, stanowią oni Polską Mniejszość w Niemczech. Z uwagi na bolesną historię i doświadczenia wielu z nich powodowanych strachem przez długi czas nie wyjawiało swojej przynależności do Polskiej Mniejszości.

 

Trudne doświadczenia były także udziałem Niemieckiej Mniejszości w Polsce. Wielu jej obecnych przedstawicieli zaczynało uczyć się języka niemieckiego dopiero na początku lat 90. ubiegłego wieku. Według standardów Republiki Federalnej Niemiec ludzie ci właściwie nigdy nie powinni otrzymać statusu członka Mniejszości Niemieckiej w Polsce. Tymczasem Rzeczpospolita z uwagi na uwarunkowania historyczne stanęła na wysokości zadania nadając im prawa mniejszości narodowej. Podobną świadomością historyczną powinna obecnie wykazać się Republika Federalna Niemiec w stosunku do przedstawicieli Polskiej Mniejszości.

 

Odmowa uznania Polskiej Mniejszości w Niemczech oznaczałaby kontynuację dyskryminacji Polskiej Mniejszości, której ta doświadczyła w czasach III. Rzeszy. Jednak taka sytuacja byłaby nie do pomyślenia w dzisiejszych Niemczech, demokratycznym państwie prawa! A Pani, Wielce Szanowna Pani Kanclerz, jest tego gwarantem.

 

Wszyscy Pani warszawscy rozmówcy, zarówno ze strony rządowej jak i opozycyjnej, zgodnie opowiadają się za uznaniem Polskiej Mniejszości w Niemczech.

 

Premier RP Beata Szydło oznajmiła w dzienniku „BILD” z 12 lutego 2016 roku co następuje:

„(…) W tej sprawie chętnie widzielibyśmy naszych niemieckich partnerów po naszej stronie. Dotyczy to także kwestii Polskiej Mniejszości w Niemczech. Niemiecka Mniejszość w Polsce cieszy się wieloma przywilejami. Niemcy na przykład są automatycznie reprezentowani w polskim parlamencie (…)."

 

W czerwcu 2016 roku przewodniczący Platformy Obywatelskiej (PO) Grzegorz Schetyna mówił na spotkaniu w Fundacji Konrada Adenauera w Berlinie, że problem Polskiej Mniejszości w Niemczech musi zostać rozwiązany, bowiem w przeciwnym razie, będzie on stale powracał. Podkreślił także swoją otwartość na odnośne rozmowy ze stroną niemiecką. (Źródło:

http://wpolityce.pl/swiat/295664-kuriozum-schetyna-zarzuca-w-berlinie-rzadowi-beaty-szydlo-zaniedbywanie-trojkata-weimarskiego-uwazam-ze-to-zle?strona=1

 

Z uwagi na ponadpartyjne wsparcie dla uznania Polskiej Mniejszości w Niemczech płynące z Polski, wyrażam nadzieję, że także Pani Kanclerz dołączy do licznego już grona  zwolenników uznania Polskiej Mniejszości w Niemczech. Ufam także, że zaangażuje się Pani aktywnie na rzecz uznania Polskiej Mniejszości w Niemczech definiując priorytety pozwalające na podjęcie koniecznych działań.

 

Z wyrazami szacunku

 

Stefan Hambura

Rechtsanwalt

 
6 lutego 2017 r.

 

Źródło: blog mecenasa Stefana Hambury:

http://hambura.salon24.pl/754164,pismo-do-kanclerz-merkel-mniejszosc-polska-w-niemczech-tlumaczenie

4.02.2017

 

Polska mniejszość narodowa w Niemczech
w świetle prawa międzynarodowego

 

http://pf.mowimypopolsku.de/lexicon_info.php?id=43&keyword=

3.02.2017

 

Utopione miliony

Przez blisko dwa dziesięciolecia straszył pustkami: dawny budynek ambasady Polski, biurowiec typu Lipsk z połowy lat 60-tych XX wieku
Plac po byłym budynku ambasady Polski

Według portalu wp.pl ministerstwo spraw zagranicznych poprosiło prokuraturę o zbadanie polskiej inwestycji w Berlinie. Chodzi o projekt nowego budynku ambasady, który miał kosztować Polskę 30 mln zł.

 

Według szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego, proponowany przez poprzedników z PO i PSL projekt ambasady Polski w Berlinie kompletnie nie przystawał do realnych potrzeb i możliwości.

 

Według Prawa i Sprawiedliwości planowany budynek był o wiele za duży. – Takiego budynku nawet byśmy nie zagospodarowali. Jakbyśmy do niego przenieśli wszystko, co mamy w Berlinie, to połowa i tak stałaby pusta – tłumaczy Waszczykowski.

 

Z wyliczeń jego urzędników wynika, że w plany architektoniczne i przygotowania do budowy zainwestowano już około 30 milionów złotych. Zamiast okazałego gmachu w miejscu budowy widnieje jednak tylko olbrzymia dziura.

 

Jak dowiedzieli się dziennikarze Wirtualnej Polski, sprawę zgłoszono do prokuratury już 28 listopada ubiegłego roku. Śledczy szukają nieprawidłowości, do których miałoby dojść w ministerstwie spraw zagranicznych, kiedy jeszcze rządzili tam Radosław Sikorski i Grzegorz Schetyna.

– Minister Sikorski powinien się tym zajmować tak, jak ja się tym zajmuję – mówił w rozmowie z wppl Witold Waszczykowski. Prokuratura zbada inwestycję pod kątem niedopełnienia obowiązków i rażącej niegospodarności za rządów PO-PSL.

 

Źródło: Wirtualna Polska, tytuł pochodzi od redakcji "Polonika Monachijskiego"

Fotografie: picture-aliance/dpa   oraz    dw/e. stasik

 

Inne informacje na ten temat z 30.10.2016 na:

http://www.dw.com/pl/po-by%C5%82ej-ambasadzie-polski-w-berlinie-zosta%C5%82a-wielka-dziura/a-36194597

2.02.2017

 

Sprawa przed
Monachijskim
Sądem Krajowym

 

Dziś przed Monachijskim Sądem Krajowym (Münchner Landgericht) staje monachijski arysta Wolfram Kastner, który czerwoną farbą zamalował znajdującą się na Fraueninsel - wyspie na bawarskim jeziorze Chiemsee, pamiątkową tablicę nagrobną generała Alfreda Jodla i jego żon. Kastner nie chce zaakceptować wyroku sądu zakazującego mu dalszych temu podobnych akcji pod groźbą kary pieniężnej do wysokości 250.000 Euro.

Generał Alfred Jodl był od sierpnia 1939 roku szefem oddziału operacyjnego zarządu sztabu Wehrmachtu, a następnie szefem sztabu dowodzenia w Oberkommando der Wehrmacht. Od tego też momentu był głównym autorem planów militarnych III Rzeszy, oraz bliskim doradcą Hitlera. W 1946 roku został osądzony przez Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze i uznany za winnego. Skazano go na śmierć za udział w planowaniu wojny. Został powieszony, chociaż prosił o egzekucję przez rozstrzelanie. Jego prochy wysypano do rzeki Isary.

Myliłby się jednak ten, kto by przypuszczał, że na tym wszystko się zakończy.

28 lutego 1953 roku sąd niemiecki uznał, że działalność generała Alfreda Jodla w czasie wojny nie wykraczała poza ramy działania operacyjnego... 
 

Na Fraueninsel powstała pamiątkowa tablica nagrobna, do której ubiegłego lata pomaszerowała niezameldowana demonstracja NPD, co nie przeszkodziło ani władzom gminy ani wymiarowi sprawiedliwości (podaję za: „B5 aktuell“)…

 

Wolfram Kastner chciał, aby doszło do usunięcia tych tablic, ale Landtag oddalił jego wniosek…

 

Nota bene, tablice te i tak będą mogły zostać usunięte z mocy prawa już w 2018 roku…

- I jeszcze jeden wielokropek.
Generał Jodl oświadczył przed Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym w Norymberdze, że połączone siły Polski, Anglii i Francji mogły odnieść zwycięstwo nad Niemcami już w 1939 r. Okres kampanii wrześniowej był, jego zdaniem, jedynym okresem II wojny światowej, kiedy alianci mogli odnieść szybkie zwycięstwo nad Wehrmachtem…

 

(js)

Źródła: B5 aktuell, wikipedia.

Foto: picture-alliance/dpa oraz BR / Ulrich Trebbin

 

Tym, którzy odróżniają Niemców od nazistów polecam mowę generała Jodla o "najczarniejszym dniu narodu niemieckiego":

http://www.sww.w.szu.pl/index.php?id=biografia_alfred_jodl

31.01.2017

 

Jest powód do zmartwienia.

Deutsche Bank ma ciężki dzień.

Straty idą w miliardach!

 

Deutsche Bank ma dziś ciężki dzień. Nie dość, że po targach i negocjacjach musi zapłacić amerykańskiemu nadzorowi finansowemu (Komisja Papierów Wartościowych
i Giełd - Securities and Exchange Commission /SEC/)
około 425 milionów dolarów w zamian za umorzenie dochodzenia w sprawie prania pieniędzy przez jego oddziały w Moskwie, Londynie i Nowym Jorku, to jeszcze brytyjski nadzór dołożył swoją karę - 163 miliony funtów!

 

Jak podaje agencja Reuters, Deutsche Bank wyprał na różne sposoby i pomógł dyskretnie wytransferować z Rosji około 10 miliardów dolarów, ale jak szacują analitycy kary pochłonęły teraz cały profit.

 

W rezultacie Bloomberg News przewiduje, że jutro, w czwartek Deutsche Bank ogłosi, iż w ostatnim kwartale ubiegłego roku poniósł straty rzędu 1,35 miliarda euro.

26.01.2017

 

72. rocznica wyzwolenia KL Auschwitz i Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu

 

http://ipn.gov.pl/pl/aktualnosci/38475,72-rocznica-wyzwolenia-KL-Auschwitz-i-Miedzynarodowy-Dzien-Pamieci-o-Ofiarach-Ho.html

24.01.2017

 

Migrationsbeiratswahl vom 22. Januar 2017

 

Voraussichtlich ab 26. Januar 2017 - Veröffentlichung des vorläufigen Ergebnisses (Przypuszczalnie 26 stycznia 2017 roku nastąpi ogłoszenie wstępnych wyników głosowania.)

 

8. Februar 2017 - Sitzung des Wahlausschusses zur Ermittlung des Wahlergebnisses (8 lutego 2017 roku będzie miało miejsce posiedzenie komisji wyborczej w sprawie ustalenia wyników wyborów.)

 

20. Februar 2017 - Amtliches Endergebnis (20 lutego 2017 roku - urzędowe ogłoszenie wyników ostatecznych.)

20.01.2017

 

Przypominamy!
22 stycznia 2017 roku, w niedzielę
odbędą się wybory do monachijskiej
Rady Cudzoziemców. 

 

NA LISTACH WYBORCZYCH SĄ POLACY!

 

W tych dniach każdy uprawniony do głosowania powinien otrzymać  pocztą, podpisaną przez Burmistrza Monachium Dietera Reitera, szczegółową informację o wyborach wraz z wnioskiem umożliwiającym głosowanie korespondencyjne.

 

Lista Polsko-Słowacka

Kandydaci (od lewej):
- Tomasz Paszek
- Veronika Feriancek
- Aleksandra Kosmal
- Janusz Stankowski
- Adriana Lednicka (nieobecna na zdjęciu)
- Martin Oscity (nieobecny na zdjęciu)
tworzą wspólnie Listę Polsko-Słowacką .

 

Die Kandidaten (von links):
- Tomasz Paszek
- Veronika Feriancek
- Aleksandra Kosmal
- Janusz Stankowski
- Adriana Lednicka(nicht auf dem Bild)
- Martin Oscity(nicht auf dem Bild)
bilden gemeinsam eine Polnisch-Slowakische Liste.

 

                                   *        *        *

 

Lista Katolicka

Ewa Wczasek i Jakub Lubieniecki kandydują z Listy Katolickiej.

 

Ewa Wczasek i Jakub Lubieniecki kandidieren aus der Liste der Katholiken für München.

 

GŁOSUJMY NA POLAKÓW !

 

Polecamy też stronę na Facebooku „Polscy kandydaci do Rady Cudzoziemcow“:

 

https://www.facebook.com/Polscy-kandydaci-do-Rady-Cudzoziemcow-1707931369525459/?pnref=story

19.01.2017

 

München - Manipulationsverdacht bei Wahl
des Migrationsbeirats

 

http://www.sueddeutsche.de/muenchen/muenchen-manipulationsverdacht-bei-wahl-des-migrationsbeirats-1.3335395

17.01.2017

 

Minister Waszczykowski:
"Wizyta Angeli Merkel
planowana w okolicach 7 lutego.
Mamy pewien dualizm w postawie Niemców wobec nas
"

 

Szef MSZ Witold Waszczykowski powiedział, że wizyta kanclerz Niemiec Angeli Merkel w Warszawie planowana jest „w okolicach” 7 lutego. Według niego w agendzie wizyty pojawi się wiele kwestii bilateralnych, ale i europejskich, jak Brexit czy kryzys migracyjny.

 

Szef MSZ pytany dziś w „Salonie politycznym Trójki” w Polskim Radiu, czy wizyta kanclerz Niemiec Angeli Merkel w Polsce odbędzie się 7 lutego odpowiedział: „planujemy w tych okolicach”.

 

Jak dodał, zna dokładną datę, ale jeszcze jej nie ogłosi.
Sytuacja jest dynamiczna, w Europie bardzo dużo się dzieje, są zgłaszane projekty, my również przygotowujemy własne spojrzenie na Unię Europejską, na jej reformę” — podkreślił.

 

Szef MSZ pytany, czy agenda wizyty kanclerz Niemiec jest już rozpisana, odpowiedział, że jest.
Oczywiście jest wiele kwestii bilateralnych, bo to jest wizyta bilateralna i chcemy poruszyć kwestie różne, które są na porządku dnia, ale również są kwestie europejskie, które zakładamy, że pani kanclerz Merkel może poruszyć, dlatego że one w tej chwili są przedmiotem obrad Europy i mogą stanąć na porządku dnia Rady Europejskiej” — mówił.

 

Jak podkreślił, w trakcie wizyty Merkel będzie trzeba wymienić się uwagami na temat kryzysu uchodźców i kryzysu migracyjnego, kryzysu klimatycznego, wspólnej polityki obronnej, bezpieczeństwa, Brexitu.
Dopytywany o to, czy kanclerz Niemiec spotka się z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, nie potwierdził ani nie zaprzeczył. 
Jeśli dojdzie do niego, to będzie to spotkanie dwóch liderów politycznych, przywódców partii, oczywiście, jeśli dostanę, jako MSZ, taką prośbę o zorganizowanie, to będzie pomagać w zorganizowaniu” — dodał.

 

Waszczykowski był także pytany o wypowiedź prezesa PiS na temat stosunków polsko-niemieckich.
Kaczyński w wywiadzie wyemitowanym przez Radio Szczecin w poniedziałek podkreślił, że „będzie musiał powiedzieć kanclerz Angeli Merkel, że Niemcy muszą zdecydować się, co do charakteru stosunków z Polską”.

 

Jak dodał, „nie można naraz Polski atakować, od czci i wiary odsądzać i jednocześnie liczyć na to, że te stosunki będą dobre”.

 

Szef MSZ pytany o to, czy tą wypowiedzią prezes PiS chce „upomnieć panią kanclerz” odpowiedział, że Kaczyński chce w ten sposób zwrócić uwagę, że „mamy pewien dualizm w postawie Niemców wobec nas”.

 

Waszczykowski ocenił, że większość polityków niemieckich zachowuje się „dość poprawnie i neutralnie” względem Polski. „Natomiast mamy rzeczywiście od wielu miesięcy niewybredne wręcz ataki pod kątem Polski i kłamliwe wystąpienia dziennikarzy, znanych często autorów, publicystów” — powiedział.

 

Minister spraw zagranicznych podkreślił, że nie ma podstaw do tego, żeby zarzucać Polsce, że prowadzi politykę międzynarodową antyniemiecką. 
My tylko dzisiaj jasno stawiamy, co nas łączy i gdzie są sprawy, w których mamy inne podejście, kiedyś tego nie robiono” — powiedział szef MSZ.

 

Czy to znaczy, jeśli artykułujemy własne interesy np. w dziedzinie bezpieczeństwa energetycznego, to idziemy na jakąkolwiek wojnę z Niemcami? Nie, tylko przypominamy zarówno Niemcom jak i innym Europejczykom, że Polska też ma własne interesy w dziedzinie bezpieczeństwa, energetyki, gospodarki i innych kwestiach” — zaznaczył Waszczykowski.
 
autor: Zespół wPolityce.pl

 

17.01.2017

 

Wizyta kanclerz Angeli Merkel
w Polsce

Wywiad z Profesorem  Bogdanem Musiałem 

 

 

    Jak długo można dyskutować z panem Kijowskim, czy panem Rzeplińskim? Oni nie mają już nic do powiedzenia i tracą poparcie. Niemcy będą więc wreszcie zmuszeni do merytorycznej dyskusji z rządem polskim. Nie mogą już robić tak, jak dotychczas, że wybierały sobie partnerów do dyskusji. I zwykle byli to ci, którzy mówili to, co sobie oni życzą — mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Bogdan Musiał, polski i niemiecki historyk specjalizujący się w badaniu dziejów Niemiec, Polski i Rosji w XX wieku.

 

wPolityce.pl: Pana zdaniem Niemcy zaczęły liczyć się z siłą obecnego rządu w Polsce?

 

Prof. Bogdan Musiał: Od zwycięstwa PiS w wyborach mamy do czynienia z antypolską nagonką, bo inaczej tego nazwać nie można. Oczywiście Niemcy twierdzą, że martwią się o stan polskiej demokracji, państwa prawa, o opozycję, itd. To są pozory, bo jest to tak naprawdę otwarte mieszanie się w sprawy polskie. Mówię tu przede wszystkim o mediach, o polityce oczywiście też, chociaż w ostatnich miesiącach trzeba przyznać, że niemieccy politycy jakby stonowali. Martin Schulz był tutaj tą najbardziej agresywną osobą, ale inni politycy też. Te ataki uspokoiły się w ostatnim okresie.

 

Czym jest to spowodowane?

 

Sadzę, że ma to związek z wyborami w Stanach Zjednoczonych i wygraną prezydenta Trumpa, bo zmienia to sytuację geopolityczną. Rząd niemiecki nie może pozwolić sobie tutaj na ataki. Jeżeli byłaby szansa, że rząd w Polsce upadnie, to może dopuszczaliby się ich dalej. Wydaje mi się, że  politycy niemieccy zauważają, że jednak ten rząd jest stabilny, jego poparcie jest dalej wysokie, takie jak było i nie ma widoków na zmiany, czy nowe wybory w Polsce. Wygląda na to, że następuje pewna zmiana w orientacji w stosunku do Polski. Miejmy nadzieje, że to będzie miało przełożenie również na sprawozdawczość mediów niemieckich, które mają negatywny wpływ na obraz Polski w niemieckim społeczeństwie. Nawiązują do starych, „tradycyjnych” antypolskich uprzedzeń i je podgrzewają. Odczuwa się to również w życiu codziennym, że nastawienie do Polaków w Niemczech jest inne.

 

Prezes Kaczyński powiedział, że nie można udawać, iż władza w Niemczech nie ma wpływu na media, bo ma i to większe niż w Polsce. Oczekuje Pan jakiejś deklaracji Merkel podczas wizyty w Polsce w tej kwestii?

 

Nie, nie oczekuję tego, ponieważ pani Merkel na pewno nie przyzna się do tego, że ma wpływ na media. Oni stworzyli sobie pewną fasadę i twierdzą, że ich media są niezależne, co oczywiście jest nieprawdą. Każdy, kto mieszka w Niemczech, wyraźnie to widzi. Twierdzę, że polskie media są bardziej niezależne, bo są bardziej zróżnicowane. W Niemczech media publiczne są „zglajchszaltowane”, a za nimi idą media prywatne. Te drugie odgrywają jednak inną rolę i nie mieszają się za bardzo w politykę. Twierdzenie, że rząd niemiecki nie ma wpływu na media, jest hipokryzją. Ten temat można poruszyć w cztery oczy, o tym można pisać, ale nie możemy oczekiwać oficjalnej deklaracji od pani Merkel, że będzie chciała w jakiś sposób wpłynąć na sprawozdawczość mediów niemieckich. Kluczowa jest tutaj postawa niemieckich polityków, niech tonują swoje wypowiedzi dotyczące Polski i nie mieszają się w wewnętrzne sprawy naszego kraju robiąc z pana Kijowskiego czy Rzeplińskiego bohaterów walki o demokrację i wolność, bo to jest groteska.

 

W niemieckich mediach odnotowano fakt, że opozycja zawiesiła protest w polskim Sejmie i totalnie się skompromitowała?

 

Tego właśnie nie przedstawiano. Pojawiły się krótkie informacje, że strajk się zakończył, ale nie podkreślano tego, że to był blamaż opozycji. Czyli mówiono, że jest problem w Polsce, ale nie przedstawiano tego jako łamanie prawa. Jeżeli już to tylko protesty przeciwko ograniczeniu wolności mediów. Te media są jednak stronnicze. Ważne, że pani Merkel przyjedzie do Polski, bo jest skazana na współpracę z nami. Niemcy mają duże interesy gospodarcze i polityczne w Polsce, Polska oczywiście też, to są wzajemne relacje. Powtórzę, jeżeli chcemy mówić o jakiś poprawnych relacjach, to Niemcy powinny zakończyć tę nagonkę antypolską. 

 

„Die Welt” pisał, że zamiast krytykować rząd polski, lepiej byłoby postawić na niemiecko-polski dialog, także z prawicą. Może dojść do zmiany frontu?

 

Mam nadzieję, że do tego dojdzie, ponieważ jak długo można dyskutować z panem Kijowskim, czy panem Rzeplińskim? Oni nie mają już nic do powiedzenia i tracą poparcie. Niemcy będą więc wreszcie zmuszeni do merytorycznej dyskusji z rządem polskim. Nie mogą już robić tak, jak dotychczas, że wybierały sobie partnerów do dyskusji. I zwykle byli to ci, którzy mówili to, co sobie oni życzą. To nie był dialog partnerów, tylko dialog strony niemieckiej, która miała przewagę w każdym calu z tymi, którzy chcieli coś ugrać dla siebie. Jeżeli nie politycznie czy gospodarczo, to jakieś stypendium, czy wyjazd, etc. To jest pewien proces, ale sądzę, że to się zmieni. Na razie można zauważyć jeszcze wśród niemieckich publicystów wściekłe ataki na rząd PiS, że ten rząd jest stabilny i być może PiS będzie mógł rządzić dłużej. Wiedzą, że muszą się nastawić na tę zmianę polityczną.

 

To świadczy o tym, że zwycięża u Niemców pragmatyzm?

 

Dokładnie tak. Być może dojdzie do normalnego, rzeczowego dialogu. Mam taką nadzieję. I powiem panu szczerze, że jest to możliwe. To nie musi już być taki stosunek jak dotąd: Donald Tusk - Angela Merkel. Czyli układ silniejszego z kimś, kto nosi teczkę pani Merkel i kto za swoją spolegliwość uzyskał taką pozycję w strukturach Unii Europejskiej. Przez te lata wytworzyła się bowiem taka forma klientelizmu. Tak, jak mówiłem, istotna jest tu postawa niemieckich polityków. Jak zobaczą, że już nie ma sensu stawiać na takiego Kijowskiego, Petru Czy Schetynę, to zaczną rozmawiać z rządem PiS. Tu bardzo istotny jest spokój, rząd pani Szydło i prezydent Duda nie dają się prowokować. To widać, pomimo tych wściekłych ataków. Także mam wrażenie, że prezes Kaczyński również trzyma nerwy na wodzy.

 

Wizyta Merkel w Polsce może być przełomowa?

 

Zdecydowanie tak. Merkel musi szukać sprzymierzeńców, a Polska jest sprzymierzeńcem, bo jest zainteresowana tym, by Unia Europejska funkcjonowała. Polski rząd nie jest antyeuropejski, czy antyniemiecki jak niektórzy twierdzą.
A to, że nie chcą wchodzić w żaden klientelizm, to nie ma nic wspólnego z antyniemieckością. Polska choć nie ma takiego potencjału gospodarczego jak Niemcy, to jednak jest ważnym partnerem na Wschodzie. Polska również była zawsze ważna strategicznie, bo tutaj było to przedmurze, dopóki Rosji nie postrzegano jako zagrożenia. Dziś już mało kto wierzy w to, że putinowska Rosja nie jest zagrożeniem dla małych państw.

 

Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler

autor: Zespół wPolityce.pl,

opublikowano 16.01.2017.

 

-------

Bogdan Musiał (ur. 1960 w Wielopolu) – polski i niemiecki historyk specjalizujący się w badaniu dziejów Niemiec, Polski i Rosji w XX wieku, zwłaszcza w okresie II wojny światowej i w latach międzywojennych. Profesor nadzwyczajny UKSW.

Życiorys

W 1985 zamieszkał w Niemczech Zachodnich, gdzie uzyskał azyl polityczny. W latach 1990–1998 studiował historię, socjologię i politologię na uniwersytetach w Hanowerze i Manchesterze. Pod koniec lat 90. wziął udział w debacie wokół niemieckiej wystawy "Wojna wyniszczająca. Zbrodnie Wehrmachtu 1941-1944". Opublikował wówczas głośny artykuł naukowy, w którym wykazał, że kilka z prezentowanych fotografii przedstawia ofiary NKWD z czerwca 1941. W latach 1999-2004 pracował w Niemieckim Instytucie Historycznym w Warszawie. Doktor habilitowany od 2005, w latach 2007-2010 był pracownikiem Biura Edukacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej. Od 2010 roku profesor nadzwyczajny na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego i kierownik katedry Studiów nad Europą Środkową i Wschodnią.

 

Za: pl.wikipedia.org

16.01.2017

 

Film „Pucz”

 

Od momentu przejęcia władzy przez Prawo i Sprawiedliwość w demokratycznych wyborach parlamentarnych, opozycja - głównie Platforma Obywatelska oraz Nowoczesna - dąży do obalenia legalnych władz i rozpisania przyśpieszonych wyborów.

 

Ostatnio środki używane do zwalczania legalnych władz państwa stają się coraz ostrzejsze. 16 grudnia 2016 roku doszło do zaplanowanej od wielu miesięcy próby puczu w Sejmie RP.

 

Film dokumentalny pod tytułem „Pucz” relacjonuje tamte wydarzenia.

 

Wczoraj, w niedzielę  w TVP 1 obejrzało go 3 miliony 154 tysięce a w TVP Info - 185 tysięcy widzów.

 

Tu poniżej też można obejrzeć ten film (źródło: youtube):

Adam Chmielowski

Patroni Polski w 2017 roku

 

Parlament zatwierdził patronów Polski 2017 roku. Zostali nimi: Joseph Conrad-Korzeniowski, Józef Piłsudski, Adam Chmielowski, Honorat Koźmiński oraz Tadeusz Kościuszko.

 

Joseph Conrad-Korzeniowski to pochodzący z Polski pisarz tworzący w Anglii, pierwszoplanowa postać literatury światowej. W grudniu 2017 r. obchodzona będzie 160. rocznica jego urodzin.

 

Uczczenie Józefa Piłsudskiego jest związane z przypadającą w przyszłym roku 150. rocznicą jego urodzin.

 

W przypadku Tadeusza Kościuszki mamy 200 rocznicę śmierci, natomiast Adam Chmielowski i Honorat Koźmiński mają 100 rocznicę śmierci.

 

Obchody roku świętego Adama Chmielewskiego – znanego też jako brata Alberta zaczęły się już w tym roku, bo 25 grudnia przypadła właśnie rocznica jego śmierci.

 

Warto zapoznać się z jego biografią:

 

Urodził się, 20 sierpnia 1845 r. w Igołomii w diecezji krakowskiej. Nadano mu imiona: Adam, Hilary, Bernard. Jego rodzice to Wojciech i Józefa z Borzysławskich Chmielowska. Byli oni zdeklasowaną rodziną ziemiańską.
Ojciec pełnił funkcję naczelnika komory celnej. Był także sekretarzem kolegialnym w Warszawie. Po trzech latach bezskutecznego leczenia umiera w 1853 r.

 

Chrzest Adama przypada na 26 sierpnia w Igołomii. Jest to tylko chrzest z wody, który zostaje dopełniony w Warszawie w 1847 r. Miejscem chrztu jest kościół Najśw. Maryi Panny.
Adam ma jeszcze troje rodzeństwa: Stanisława, Mariana i Jadwigę. Jego dzieciństwo zostaje przerwane śmiercią ojca. Matka nie mogąc się uporać z administracją majątku sprzedaje go i cała rodzina przenosi się do Warszawy. Tam za uzyskane ze sprzedaży majątku pieniądze kupuje dom na rogu ulicy Książęcej i Nowego Światu. Utrzymuje dzieci z dochodów, jakie ten dom przynosił.

 

Warunki materialne rodziny są bardzo ciężkie. Matka Adama za radą krewnych zgodziła się na wysłanie dwunastoletniego syna do Petersburga. Tam miał podjąć naukę. Zdolny i inteligentny chłopiec będąc w Korpusie Kadeckim zwraca na siebie uwagę cara Aleksandra II, który zaszczycił go nawet odznaczeniem wojskowym. Matka widząc rusyfikację syna zabiera go do Warszawy i zapisuje do Gimnazjum Realnego im. Pankiewicza.

 

W sierpniu 1859 r. umiera pani Chmielowska. Dziećmi zajęła się siostra ojca, której Adam będzie wdzięczny do końca życia za jej wielką miłość i troskę. W 1861 r. Adam przenosi się do Instytutu Pułaskiego na wydział rolniczo – leśny. Tam prawdopodobnie nawiązał stosunki z Leonem Frankowskim, który był przywódcą rewolucyjnej młodzieży. W odpowiedzi na Manifest Centralnego Narodowego Komitetu młodzież uformowała oddział “Puławiaków”, w którego szeregach znajduje się również Adam. W kolejnych starciach pod wodzą Langiewicza i Chmieleńskiego traci nogę i dostaje się do niewoli rosyjskiej. Dzięki staraniom rodziny zostaje uwolniony, ale musi opuścić kraj.

 

Wyjechał do Paryża. Tam podjął studia artystyczne. Wkrótce jednak przekonuje się, że bez ukończenia szkoły średniej studia nie są możliwe. Powraca do Warszawy, by w 1867 roku ukończyć gimnazjum. Rodzina niechętnie patrzy na jego malarskie zainteresowania. On sam zaś po krótkich studiach w Gandawie i Paryżu powraca do kraju.

 

Otrzymuje stypendium, dzięki któremu może studiować w Monachium. W czasie studiów nie odnosił on większych sukcesów. Surowy program wymagań na polu sztuki przenosił Adam na dziedzinę etyczną i religijną.

 

Gdy w roku 1874 powraca do kraju, jest dojrzałym malarzem znającym swoje możliwości. Wiele podróżuje i maluje.

 

Stojąc u wrót sławy, Chmielowski nabiera coraz większego przekonania, że nie jest na właściwej drodze. 24 września 1880 r. przybywa do Starej Wsi prosząc OO. Jezuitów o przyjęcie do ich grona. Pierwsze miesiące nowicjatu były dla niego szczęśliwe. Jednakże 5 kwietnia 1881 r. opuszcza nowicjat w stanie depresji nerwowej. Do 22 stycznia przebywa we Lwowie w zakładzie dla nerwowo chorych. Dopełnieniem jego rekonwalescencji jest spowiedź u Ks. Leopolda Pogorzelskiego. Przykre doświadczenia nie zmieniają w niczym postanowień Adama. Nadal chce służyć Bogu.

 

Za radą spowiednika związał się z tercjarstwem św. Franciszka. Naśladując go stał się wędrownym apostołem szerzącym tercjarstwo wśród wiejskiego ludu. Konserwował ubogie kościoły, przydrożne kaplice, figury i obrazy. Jednakże takie życie trwa krótko, bo oto otrzymuje ukaz wysiedlenia z Cesarstwa Rosyjskiego za organizowanie niedozwolonych stowarzyszeń.

 

Adam przeniósł się do Krakowa. Tutaj na ulicy Basztowej 4 otworzył pracownię malarską, która stała się szybko przytułkiem dla krakowskich nędzarzy. Chętnie bywał także u ks. Siemaszki prowadzącego dzieło miłosierdzia w stosunku do młodocianych włóczęgów. Podobała mu się ta praca i wiele metod przyjął potem za swoje. Interesował się sztuką, ale coraz bardziej należał do ubogich.

 

W sierpniu 1887 r. przywdział habit regularnego tercjarza, a w rok później 25 sierpnia złożył ślub czystości. Odtąd jako brat Albert oddał się biednym w Krakowie, a następnie we wszystkich domach zgromadzeń po całej Polsce. Napisał wtedy do rodziny: Obiit Adamus Chmielowski, natus est frater Albertus.

 

Objął zarząd ogrzewalni dla bezdomnych nędzarzy stając się odtąd jednym z nich. Bratu Albertowi nie chodziło o samo miłosierdzie, ale o przebudowę świata w imię Chrystusa. Widział konieczność usunięcia przyczyny ubóstwa. Chciał także dużą rzeszą Polaków włączyć w tercjarstwo i przeprowadzić reformą na zasadzie wzajemnego porozumienia. To mu się nie udało. Ale za to powołał do życia dwa zgromadzenia zakonne Braci i Sióstr Posługujących Ubogim III Zakonu św. Franciszka. Powołane przez siebie rodziny zakonne uważał za “zakon ludu dla ludu”. Metody działania były oparte na Ewangelii. Ogrzewalnią krakowską przekształcił w przytulisko. Przytuliska były głównymi miejscami jego pracy. Do pobytu w przytulisku miał prawo każdy ubogi.

 

Pierwszeństwo w zakładaniu przytulisk miały duże miasta. Mimo wysiłków Brata Alberta przytuliska do końca walczyły z nędzą. Troska o chleb pochłaniała niemal wszystkie wysiłki tego niezwykle czynnego i pracowitego człowieka. Ubóstwo i posługa bezdomnym była albertową formą kultu dla Mąki Pańskiej.

 

By móc podołać tym ważnym, ale jakże trudnym zadaniom, potrzeba było dla Braci i Sióstr odpowiedniej formacji. Dla tych celów stworzył Brat Albert domy pustelnicze. Przygotowywały one ludzi zahartowanych fizycznie i moralnie.

 

Uważał, że gdyby brakło tych domów, równocześnie brakło by wytrwałości, poświęcenia i sił dla obsługi biednych. Wiele takich pustelni stworzył światy w okolicach Zakopanego. Wśród ludzi stykających się z Braćmi Alberta wytworzył się obraz ubogich, cichych, pobożnych i pracowitych. Ich życie było czymś więcej niż pracą – było miłością.

 

Albertynów można było spotkać pracujących razem z góralami na drodze wiodącej do Morskiego Oka, wśród budowniczych hotelu “Stamary” oraz w papierni. Chodziło Chmielowskiemu o jak największe zbliżenie habitu do bluzy robotniczej.

 

Wśród mieszkańców Zakopanego oraz przybywających gości znana była pustelnia na Kalatówkach. Zaś klasztorek skupiał na sobie uwagę wszystkich, którzy myśleli o wolności ojczyzny i reformach.

 

Przeżycia, wrażliwa psychika oraz nadludzki niejednokrotnie wysiłek osłabiały Brata Alberta. Ale on pomimo choroby, kalectwa i ciążącego wieku nie przestawał podejmować uciążliwych podróży dla ubogich. Traktował bowiem cierpienie i ofiarą jako prosty obowiązek wdzięczności wobec Boga za łaskę odkupienia.

 

Dnia 28 czerwca 1914 roku Rada Instytucji Czci i Chleba w Paryżu staraniem hr. Zamojskiego przeznaczyła mu dożywotnią pensję w wysokości 250 franków rocznie, w uznaniu zasług położonych dla ojczyzny i społeczeństwa.
Brat Albert do końca walczył ze słabościami ciała. Po 28 latach takiego życia przyznał się, że już nie ma siły walczyć dalej.

 

Dopiero 5 dni przed śmiercią kładzie się na twardym barłogu w przytulisku dla mężczyzn i tam umiera 25 grudnia na raka żołądka.
Przed śmiercią prosi, by bracia i siostry za tę śmierć odmówili Te Deum.

 

W roku 1934 rozpoczęto prace przygotowawcze do procesu beatyfikacyjnego Brata Alberta.

Jan Paweł II, 22 czerwca 1983 r. w czasie Mszy św. na Błoniach Krakowskich zaliczył go w poczet błogosławionych, zaś 12 listopada w Rzymie dokonano Jego kanonizacji.

 

Brat Albert nie mówił nigdy o swoim heroizmie i umartwieniach. Nigdy nie chciał posiadać dóbr materialnych. Bowiem, jak sam mówił, chciał być wolny w miłości Boga i bliźniego.

 

Pierwszeństwo dawał Ewangelii. Jego dzień to prócz posługi biednym ćwiczenia duchowe, Msza św., pacierze tercjarskie, półgodzinne rozmyślania i różaniec.

 

Oprac. na podstawie tekstu zamieszczonego w "Gazecie Obywatelskiej".

11.01.2017

 

Wczoraj w Monachium przy ulicy Hofgraben 4 w sali kolumnowej Bawarskiego Urzędu Krajowego d.s. Pielęgnacji Zabytków (Bayerisches Lamdesamt für Denkmalpflege) otwarto wystawę "Ein Phönix aus der Asche. Zerstörung und Wiederaufbau Warschaus 1939-1955".

 

Zorganizował ją Konsulat Generalny RP w Monachium we współpracy z Bawarskim Urzędem Krajowym d.s. Pielęgnacji Zabytków (Bayerisches Lamdesamt für Denkmalpflege) a autorem projektu jest Dom Spotkań z Historią z Warszawy.

 

Wystawa pokazuje prężnie rozwijającą i modernizującą się Warszawę, której rozwój zatrzymał wybuch II wojny światowej. Miasto było sukcesywnie niszczone począwszy od Kampanii Wrześniowej 1939 roku, poprzez sowieckie naloty z lat 1941–1943, aż po metodyczne wyniszczenie najpierw części wyznaczonej granicami warszawskiego getta po upadku powstania w getcie w 1943, a potem całego miasta w trakcie powstania warszawskiego i po jego zakończeniu w 1944 roku. Wtedy to miasto opuszczone przez mieszkańców miało zostać ostatecznie unicestwione.

 

Żadna inna europejska stolica nie poniosła takich strat w czasie II wojny. Na żadne z miast nie został wydany tak jednoznaczny wyrok: „każdego mieszkańca należy zabić, nie wolno brać żadnych jeńców. Warszawa ma być zrównana z ziemią i w ten sposób ma być stworzony zastraszający przykład dla całej Europy”.

 

W żadnym innym zniszczonym w czasie wojny mieście nie dokonano tak spektakularnej, sprzecznej z ówczesną doktryną konserwatorską, odbudowy historycznej części miasta.


Wystawa otwarta będzie dla zwiedzających od dziś, tj. od 11 stycznia do 31 stycznia br. w godz. od 8.00 do 18.00.

Poniżej krótki fotoreportaż z wczorajszego oficjalnego otwarcia wystawy.

Proszę zajrzeć również na poniżej wskazaną stronę. Są tam m.in. nagrania fragmentów przemówień Generalnego Konserwatora Prof. Dipl.-Ing. Architekta Mathiasa Pfeila oraz Konsula Generalnego RP w Monachium Andrzeja Osiaka:

https://hrbruns.com/2017/01/11/ein-phoenix-aus-der-asche-ausstellung-zum-wiederaufbau-warschaus/

1.01.2017

 

Szczęśliwego i Zdrowego Nowego Roku

wszystkim Czytelniczkom i Czytelnikom
życzy

redakcja

 

Prosimy otworzyć i tę stronę:

 

http://www.polonikmonachijski.de/bliżej-boga/

Ostatnia aktualizacja nastąpiła 17.3.2024 r.

w rubryce:

"Bliżej Boga".

Impressum

 

POLONIK MONACHIJSKI - niezależne czasopismo służy działaniu na rzecz wzajemnego zrozumienia Niemców i Polaków. 

Die unabhängige Zeitschrift dient der Förderung deutsch-polnischer Verständigung.

 

W formie papierowej wychodzi od grudnia 1986 roku a jako witryna internetowa istnieje od 2002 roku (z przerwą w 2015 roku).

 

Wydawane jest własnym sumptem redaktora naczelnego i ani nie zamieszcza reklam ani nie prowadzi z tego tytułu żadnej innej działalności zarobkowej.

 

Redaguje:

Dr Jerzy Sonnewend

Adres redakcji:

Dr Jerzy Sonnewend

Curd-Jürgens-Str. 2
D-81739 München

Tel.: +49 89 32765499

E-Mail: jerzy.sonnewend@polonikmonachijski.de

Ilość gości, którzy od 20.01.2016 roku odwiedzili tę stronę, pokazuje poniższy licznik:

Druckversion | Sitemap
© Jerzy Sonnewend