Kącik Pani Marzeny

Mgr Marzena Zylinska

Witam serdecznie czytelników, którzy zaglądają do mojego kącika!

Za oknami piękna zima. Śnieg pobielił wszystko wokół, pachnie choinką i świętami. To najcudowniejszy czas w roku i do tego w takiej scenerii.
Żeby poczuć świąteczny nastrój pucujemy najpierw mieszkanie.


Przedświąteczne porządki

W domu wielkie zamieszanie
Przedświąteczne pucowanie.
Szczotka strasznie zasapana
Biega od samego rana.
W każdym kącie kurz wymiata
W prawo w lewo szybko lata.

Bo odkurzacz nawojował
Prychnął, kaszlnął i się schował.
Cała szuka go rodzina.
Tata patrzy do pianina.
Mama w każdą szafkę zerka.
Może zajrzeć do kuferka?

Nie ma po nim ani śladu,
Jak tu teraz dojść do ładu?
Cały dom na głowie stoi.
Babcia też się niepokoi.
By choinka mogła lśnić
Domek musi czysty być!


A teraz tata musi zadbać o pachnącą lasem, rozłożystą, sięgająca sufitu choinkę. To już taka rodzinna tradycja.

Choinka

Tata z windy się gramoli
W drzwiach z choinką wielką stoi.

Synek patrzy zaskoczony.
Z której go przytulić strony?

Starsza siostra dobrze wie,
Jak z choinką obejść się.

Szybko po nożyczki leci.
Metal w rękach jej się świeci.

Siatkę z tatą rozcinają
I gałązki rozkładają.

Czubek skrobie po suficie.
Lasem pachnie znakomicie.


Kiedy dzieciom czas się dłuży , biegną do biura, by popatrzeć na tańczącą porcelanową laleczkę i posłuchać starej pozytywki.

W pokoiku jest biureczko.
Na nim stoi pudełeczko.
Chociaż uchylone wieczko.
Nie zaglądaj doń córeczko.

Słychać szmery i szurania.
Rąbek sukni się wyłania.
Lalka mała z porcelany.
W rączce lizak połamany.

Rozespana, rozczochrana,
Suknia cała pochlapana.
Bucik lewy przekrzywiony.
Nosek lekko potłuczony.

Nagle zgrzyty, nagle trzaski,
Wokół lalki dziwne blaski.
Rytmy walca rozbrzmiewają.
Szaty zwiewne powiewają.

Lalka cała odmieniona,
Już się kręci jak szalona.
Róż policzek jej okrasza
I do tańca nas zaprasza.

Zbliżają się święta…..

Święta
Pokój dzisiaj odmieniony.
Stół świątecznie ozdobiony
Aniołkami i gwiazdkami,
Pachnącymi ciasteczkami.

 

Tata choineczkę stawia
Światełkami przyozdabia,
Mama pudełeczka wnosi
Rośnie wokół niezły stosik.

Dzieci wnet się pojawiają
Bombki z pudel wyciągają
Raz czerwone, raz zielone
W mig są wszystkie rozwieszone.

Pod choinka dzieci siedzą
Grę kolorów lampek śledzą.
Mamę, tatę przytulają.
Polskie kolędy śpiewają.

 

 

Wigilia

 

Gdy przy stole wigilijnym zasiądziemy wraz z Rodziną

Powitamy pierwszą Gwiazdkę, kolęd śpiewy w świat popłyną.

 

Na rozmowach i wspomnieniach, w ciepłej miłej atmosferze

Przy dzieleniu się opłatkiem mistyczności świat nabierze.

 

Do Betlejem zbliży nas tajemniczy lampek blask.

Magią świąt oczarowani, doświadczymy Boskich łask.

 


Wigilijna gwiazdka

Tradycyjnie jak co roku
W domu dziś panuje spokój.
Zapach karpia się roznosi.
Mama wazę z barszczem wnosi.

Gdy pierwsza gwiazdka zaświeci
Pod choinkę biegną dzieci.
Wcale się nie przepychają.
Prezencików już szukają.

Kolorowy papier nęci,
Że aż w oczach im się kręci.
Do kolejki nowy most
Torów leży cały stos.

Emanuel zachwycony
Dziadkom uśmiech śle wzruszony.
Wnusia robi wielkie oczy.
Jaki prezent ją zaskoczy?

Klocki Lego zamówione.
Czy życzenie jej spełnione?
Gwiazdka super się spisała 
Po czym …….dalej odleciała.

A o północy ubieramy się ciepło i idziemy wszyscy do kościoła  na pasterkę.

 

 

 

Pasterka

Dzyń, dzyń dzwony rozbrzmiewają.
Do kościoła  nas wołają.
Biegną ludzie ucieszeni
Słowa Bożego spragnieni.
Jezus w żłobku mały leży
W koszuleczce u macierzy.
Serce Matki go rozgrzewa.
Lud kolędy dziecku śpiewa.

Już od wieków w noc grudniową
Osły mówią ludzką mową
W zgodzie ręce wyciągamy
Pokłony Panu składamy.
Pokój, miłość, pocieszenie
Spełnia nam każde pragnienie.
Czując tą niezwykłą moc
Jasność dziś rozświetla noc.

Życzę wszystkim polskim dzieciom i ich Rodzinom w ten dzień Bożego Narodzenia znalezienia w sobie spokoju, miłości i wiary.

Marzena Żylińska

Drodzy Czytelnicy, 

 

witam serdecznie i cieplutko wszystkich, którzy zaglądają do mojego kącika.

W tym roku wróciłam do polskich dzieci i przejęłam po wielu latach przerwy naukę języka polskiego. Spełniłam swoje wielkie marzenie drzemiące latami w moim sercu.

W tym roku rozpoczęła też swoją karierę szkolną moja ukochana wnusia. 

Spod mojego pióra wychodzą słowa kierowane do niej i ….do moich uczniów. 

Bardzo się cieszę mogąc być znowu z Wami.

 

 

Dla mojej wnuczki

 

Przemiana

 

Sukieneczki, falbaneczki i różowe kokardeczki

Już nie służą mej ozdobie, mogą w szafie wisieć sobie.

 

Dziś przygody nadszedł czas, świat ma dla mnie inny blask

Szablą śmigam tak jak z płatka, niezła to jest dla mnie gradka.

 

Smak wolności w ustach czuję, z piratami podróżuję.

Wiele ma to dla mnie zalet, świat nie składa się już z lalek.

 

Zanim zacznie mi się szkoła, wszystko poznam dookoła.

 

 

Smokodinozaur

 

Zębiskami głośno kłapie,

Kawał kości ściska w łapie,

Oczy tylko wybałusza,

W lewo, w prawo głową rusza.

 

Czegoś wypatruje w dali,

W paszczy ogień mu się pali.

Ziemia cała wkoło drży,

W oczach mu się jasność skrzy.

 

Czy dinozaur to czy smok?

Może zrobić kroczek w bok?

Dinozaura się nie boję,

Mocno na dwóch nogach stoję.

 

Z piratami już walczyłam,

Każdą bitwę zwyciężyłam.

Dzielna jestem niesłychanie.

NIC mi złego się nie stanie.

 

 

Jutro do szkoły

 

Piórnik dawno jest wybrany

I tornister spakowany.

Sukieneczka na wieszaku.

A Aurelka…...na leżaku.

 

Po co pośpiech, po co stres?

Wnusia nie wylewa łez.

Świetnie jest przygotowana.

Stoi za nią tata, mama.

 

Słonko świeci, deszcz nie pada.

W sercu …..babci dobra rada:

„Gdy literki wszystkie znasz

W życiu sobie radę dasz.”

 

„Główka do liczenia żwawa,

Plus i minus to zabawa,

Wiedzą zaskakujesz nas,

Więc do szkoły iść już czas.”

 

 

W szkole

 

Każde dziecko o tym wie,

W szkole trzeba uczyć się.

Pilnie słuchać, nie przeszkadzać

Na pytania odpowiadać.

 

Dodawanie to zabawa,

Ale odjąć….ciężka sprawa.

Mnożyć cyfry... ale po co?

Dzieci przy tym się kłopocą.

 

Pisać, czytać bardzo lubię,

Przed rodziną tym się chlubię.

Gramatykę, ortografię

Po śpiącemu też potrafię.

 

Gimnastykę lub pływanie

Mam codziennie w swoim planie.

Na nie już się bardzo cieszę

I do szkoły szybko spieszę.

 

 

 

A gdy obudzi się fantazja, to wnusia maluje obrazki, a babcia pisze do nich tekst

 

Jednorożce

 

Słonko się za góry chowa.

W mroku stoi już dąbrowa.

Cały las zasypia cicho.

A za drzewem, co za licho?

 

Róg świecący się wynurza.

Czy to gwiazda taka duża?

Rżenie słychać po cichutku.

Konik kroczy po malutku.

 

Za nim cała horda skacze.

Każdy rusza się inaczej.

Jeden w górę, drugi w bok.

Który wyższy zrobi skok?

 

Na spacerek się wybrały.

Odkrywają świat wspaniały.

Z bajki wyszły na chwileczkę

i ruszyły na wycieczkę.

 

 

Nie ma szkoły bez przerw…..ale czemu są takie krótkie?

 

Przerwa

 

Dzyń, dzyń dźwięczny dzwonek dzwoni

I już Jurek Ewę goni.

 

Za warkoczyk mocno ciągnie

Ewa krzywi się wymownie.

 

Karol schody przeskakuje

I rękami wymachuje.

 

Śmiech i wrzawa krótko trwa

Znowu dzwonek w uszach gra.

 

Pani dziennik wnet rozkłada.

Koniec przerwy, nikt nie gada.

 

 

Czasami rodzice mają inne plany i…...

 

Wyjazd do internatu

 

Zegar tyka na kościele

w dni powszenie i w niedzielę.

Plac kościelny jasny, duży.

Na spotkanie im posłuży.

 

Zosia po kamykach skacze.

Pewnie zaraz go zobaczę.

Zerka w lewo, patrzy w prawo

Kręcąc piruety żwawo.

 

Wojtek wcale się nie śpieszy.

Dziś spotkanie go nie cieszy.

Z Zosią przyszłość planowali,

Kiedy byli jeszcze mali.

 

Razem chcieli w rzece pływać.

Jabłka u sąsiada zrywać.

Na rowerze jeździć wkoło.

Śmiać się, kiedy im wesoło.

 

Nagle skończył się ich czas.

Plany poszły sobie w las.

Walizeczka pełna stoi.

Wojtek się rozstania boi.

 

Nie chce mieszkać w internacie.

Ścieżki deptać, te po tacie.

Tutaj chce do szkoły chodzić.

I oczami w chmurach wodzić.​

Ostatnia aktualizacja nastąpiła 23.7.2024 r.

w rubrykach:

"Bliżej Boga"

oraz
"Z notatnika redagującego - Jerzego Sonnewenda".

Impressum

 

POLONIK MONACHIJSKI - niezależne czasopismo służy działaniu na rzecz wzajemnego zrozumienia Niemców i Polaków. 

Die unabhängige Zeitschrift dient der Förderung deutsch-polnischer Verständigung.

 

W formie papierowej wychodzi od grudnia 1986 roku a jako witryna internetowa istnieje od 2002 roku (z przerwą w 2015 roku).

 

Wydawane jest własnym sumptem redaktora naczelnego i ani nie zamieszcza reklam ani nie prowadzi z tego tytułu żadnej innej działalności zarobkowej.

 

Redaguje:

Dr Jerzy Sonnewend

Adres redakcji:

Dr Jerzy Sonnewend

Curd-Jürgens-Str. 2
D-81739 München

Tel.: +49 89 32765499

E-Mail: jerzy.sonnewend@polonikmonachijski.de

Ilość gości, którzy od 20.01.2016 roku odwiedzili tę stronę, pokazuje poniższy licznik:

Druckversion | Sitemap
© Jerzy Sonnewend