7.03.2017
Niezatapialny Misiewicz – cała prawda dlaczego
Antypisowska szczujnia uczepiła się tego Misiewicza jak szczerbata suchara... a to że niewykształcony, że parasol mu żołnierze trzymają, że ministra nieprawnie zastępuje, służbową limuzyną po nocnych lokalach się rozbija, pieniędzmi szasta, a może i samego szefa szantażuje tajemmnicę smoleńskiego „kłamstwa“ posiadłwszy, lub co gorsza łączą ich związki „yntymne“.
Trwało to miesiącami – Misiewicz to, Misiewicz tamto... Każde prawie wydanie antyrządowych audycji intormacyjnych zaczynało się od tego młodego człowieka, o nim to krzyczały tytułowe strony wrażych gazet.
W tym samym czasie, niepokojony przez nikogo Antoni Macierewicz wymienił prawie całe wyższe dowództwo - to po moskiewskich jeszcze szkoleniach i młodsze, wierne politycznym POprzednikom. Dzięki skupionej na Misiewiczu uwadze mediów te dokładnie zaplanowane czyszczenie wojska przeszło praktycznie bez echa.
A wystarczyło trochę pomyśleć i postawić pytanie:
Czy Antoni Macierewicz – człowiek, który rozpędził na cztery wiatry przestępcze i do „bulu“ solidarne Wojskowe Służby Informacyjne – jest tak głupi, by trzymać w swoim najbliższym otoczeniu niedouczonego gościa sprawiącego swemu chlebodawcy same kłopoty?
Zaślepieni nienawiścią nie tylko widzą inaczej, ale i rozum im też odbiera. Mając tak wnikliwych krytyków o reelekcję PiS nie musi się martwić.
Bogdan Żurek
Sopot – 7 marzec 2017
18.01.2017
NA BIAŁYM KONIU
- dywagacje ze zbieżnością pewnych dat
i faktów związane -
Już 16 grudnia 2016, gdy zaczynała się „okupacja Sejmu”, posłowie PO i Nowoczesnej mieli przygotowany „wspólny apel opozycji”, w którym wzywano Radę Europy i Parlament Europejski do pilnej interwencji, w związku z sytuacją w Polsce.
W tym czasie we Wrocławiu niespodziewanie zjawił się Donald Tusk. Niespodziewanie, gdyż żadnych oficjalnych informacji o jego przyjeździe nie było, a pierwszy bardzo nieprecyzyjny news pojawił się w przeddzień rozpoczęcia protestu w Warszawie.
Można więc przypuszczać, że udział Tuska w niedostępnej dla szerszej publiczności ceremonii zamknięcia obchodów roku Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016, był tylko przykrywką dla wcześniej zaplanowanej akcji, mającej na celu objęcie przez niego przywództwa zjednoczonej opozycji, w odpowiedzi na jej „wspólny apel” o interwencję.
Pucz jednak nie wypalił, miliony nie wyszły na ulice, a „apel opozycji“ wylądował w koszu, ponieważ nie wszystkie ugrupowania opozycyjne uległy naciskom na jego podpisanie. W tej sytuacji Tusk musiał zmienić przygotowane wcześniej „orędzie do narodu“ i wyraźnie tym zdenerwowany, odczytał z kartki jakiś bełkot o wolności mediów i demokracji.
W tym samym czasie jego „biały koń”, na którym miał wrócić do kraju, był już za siedmioma górami i siedmioma rzekami…
https://www.youtube.com/watch?v=tyHJphqvGfg
Monachium - 18.01.2017